Zbiorniki w Mostach. Zimowy spływ.

Spływ nie miał być wcale zimowy, a tylko listopadowy. Jednak z braku czasu odwlekałem go niemal do końca miesiąca. Wtedy przyszedł mróz i dość obfite opady śniegu, co zmieniło jego charakter. Jadąc na miejsce obawiałem się, czy w ogóle  popływam w tym miejscu.

Na głównym zbiorniku lód skuł już linię brzegową, jednak pokonanie odcinka kilkunastu metrów do otwartej wody nie było problemem. Ptaki wodne (krzyżówki, łyski, gągoły, łabędzie nieme) trzymały się właśnie tej niezamarzniętej części.

W wielu miejscach obserwować można było szlaki przemieszczeń bobrów i ptaków pływających, które płynąc po zamarzającym zbiorniku tworzyły na jakiś czas wolne od lodu ścieżki, odcinające się od pozostałej zastygniętej części.

Na mapie satelitarnej wyróżniają się wyraźnie trzy zbiorniki o różnym stopniu zarośnięcia. Okazało się, że zazwyczaj bez problemu da się przepłynąć na każdy z nich różnymi przesmykami,  bez konieczności przenoski kajaka. Jednak w dniu spływu, miejsca oddalone od największego otwartego fragmentu głównego zbiornika, w znacznym stopniu pokrywała dość gruba warstwa lodu. Pękała ona jednak pod naciskiem kajaka z kajakarzem, tworząc wyżłobiony w lodzie tunel z połamanym lodem.

Miejscami jednak odcinki do przedarcia się do kolejnej strefy bezlodowej wymagały wykorzystania wioseł jako czekanów i punktów zaparcia do przepychania kajaka przez kolejne ściśnięte mrozem metry zbiornika. Nie mniej krajobrazy, ptaki, cisza i dawka aktywności fizycznej pozwoliła super spędzić czas. Wpłynąłem na każdy z trzech fragmentów zbiornika, pokonując łącznie około 9 kilometrów.

Akwen ten często wykorzystywany jest przez wędkarzy, jednak ze względu na aurę (lód, ale jeszcze zbyt cienki by na niego wchodzić), nie spotkałem w czasie spływu nikogo.

www.dzikierzeki-kajaki.pl, kozirad@wp.pl, (+48) 505-666-424